Na Myslovitz bylam bardziej z sentymentu niz z uwielbienia,to juz mój drugi ich koncert w tym roku.I chociaz liczba podpitych rozwrzeszczanych piętnastolatków ze szluga w lapie mnie zdemotywowala,to i tak koncert zaliczam do udanych.Na szczescie obylo sie bez sinikow i polamanych zeber..po 3 kawalkach poddalam sie i opuscilam miejscowe przed samą sceną.Mamy bardzo glupią publike w Łodzi,pogowanie wa wolnych kawalkach(wtf?)
poniedziałek, 21 grudnia 2009
Myslovitz w Dekompresji 17.12.2009
Zajmuje sobie czas nauka praca i imprezami/koncertami.na nic innego nie starcza mi czasu dlatego tak rzadko cos publikuje na tym blogu.
Na Myslovitz bylam bardziej z sentymentu niz z uwielbienia,to juz mój drugi ich koncert w tym roku.I chociaz liczba podpitych rozwrzeszczanych piętnastolatków ze szluga w lapie mnie zdemotywowala,to i tak koncert zaliczam do udanych.Na szczescie obylo sie bez sinikow i polamanych zeber..po 3 kawalkach poddalam sie i opuscilam miejscowe przed samą sceną.Mamy bardzo glupią publike w Łodzi,pogowanie wa wolnych kawalkach(wtf?).Pozdro dla mojej wytrwalej kompanki Wero:*
Na Myslovitz bylam bardziej z sentymentu niz z uwielbienia,to juz mój drugi ich koncert w tym roku.I chociaz liczba podpitych rozwrzeszczanych piętnastolatków ze szluga w lapie mnie zdemotywowala,to i tak koncert zaliczam do udanych.Na szczescie obylo sie bez sinikow i polamanych zeber..po 3 kawalkach poddalam sie i opuscilam miejscowe przed samą sceną.Mamy bardzo glupią publike w Łodzi,pogowanie wa wolnych kawalkach(wtf?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz